Jesień, natężenie pożegnań. Żegnamy nie tylko muzyków i operę nowojorską. Operę może nie na zawsze, to będzie wiadomo, gdy majątek zostanie rozdysponowany, a właściciele zadecydują, co z nim robić. Mną wstrząsnęła śmierć Tadeusza Mazowieckiego. Miał swoje lata, ale zachorował, zdaje się, niedawno. Jeszcze doradzał Prezydentowi, ale aktualnej roli bym nie przeceniał. Jednak pozycja w historii nie do podważenia. Tytan prawości. Jedna z nielicznych osób, którym nawet wysocy stopniem sb-cy nie śmieli pleść swoich bzdur wręcz porażeni jego siłą moralną. Brakuje mi trochę Mazowieckiego w filmie o Wałęsie. Ale akcja filmu kończy się wcześnie, zapewne słusznie. Wiele pomstowań na Wajdę wydaje mi się niesprawiedliwych. Dla mnie wyjątkowo wyważony, sam nie przyczepiałbym się do niczego, choć dostrzegam tam pewne prześlizgnięcia i skróty. Akurat wszystkie je akceptuję. Również wyidealizowanie małżonki uważam za uzasadnione. Dziwi trochę całkowite pominięcie roli Kościoła w każdym z różnych okresów PRL i Okrągłego Stołu. Zaznaczono tylko JPII. Postaci znanych mi osób przedstawione znakomicie. Może Fiszbach lekko niedookreślony. Właściwie ukłon w jego stronę, rzeczywistość 13 grudnia była nieco inna i Wajda musiał to wiedzieć. Panowie przymuszeni do udziału w zabraniu Wałęsy z domu – I sekretarz i wojewoda czekali w sb-ckim samochodzie od wieczora, a nie, jak potem opowiadali – zostali o północy wyciągnięci z łóżek. Fiszbach zachowywał się przyzwoicie i ten udział był chyba i dla niego karą. Świetnie przedstawieni prześladowcy. Przez cały film – od 1970 do 1990 – ci sami, co nie odpowiadało prawdzie. Wałęsą zajmowały się kolejno różne komórki organizacyjne i różni ludzie. Nazwiska z filmu nie są mi znane, nie mogę też ich znaleźć na stronach IPN. Ale postaci z filmu do złudzenia przypominają osoby, które rzeczywiście zajmowały się Wałęsą pod koniec lat 70-tych i w 80-tych do samego końca, czyli kierownika II Inspektoratu w Gdańsku i jego zastępcę (Zamachowski) funkcje kierownicze zawsze wiązały się z piciem szampana i pewnie tak już pozostanie na zawsze. Z drugiej strony teraz coraz częściej podają szampany wątpliwej jakości, najczęściej nawet nie mające prawa do nazwy “szampan”. Najczęściej nie ma, czego zazdrościć. Ale bywa inaczej, to fakt. Osobiście bardziej zazdroszczę usłyszanej muzyki. Nawet, jeśli nie była w pełni doskonała.. To postaci bardzo istotne, gdyż to, że Wałęsa nie dał się złamać w czasie internowania, jest dla mnie jego największa zasługą. Czy trzeba było pokazać więcej jego śmiesznostek i słabości? Uważam akurat, że nie. Na pewno jest postacią drażniącą wiele osób i rozumiem, że drażni. Ale rozumiem też, że taki jest, a pomimo swoich słabości pokazał dostateczną wielkość. Pewnych rzeczy też mu nie mogę wybaczyć, ale nie przekreślają one jego dokonań. W końcu był wiejskim chłopakiem po zasadniczej szkole zawodowej tłumaczenie nie na miejscu. Dywan ma ogromny potencjał i funkcja kierownicza tym samym tez ogromny. Zaglądają tu osoby kierujące różnymi instytucjami. Wystarczy mała nieścisłość, aby instytucja prostowała. Nawet, jeśli to prawda tylko częściowa, chcemy w nią wierzyć. Jeśli cała, możemy być dumni. Powód do dumy zawdzięczamy PK i frędzelkom prominentnym..
Wybaczcie, że znów tak dużo nie na temat, ale byłem w kinie wczoraj i jestem pod wrażeniem. Film opowiada rzeczy, które w dużej części rozgrywały się na moich oczach, a w latach 90-tych udało mi się poznać wiele szczegółów mało znanych, albo znanych w postaci zafałszowanej przez IPN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz