sobota, 21 czerwca 2014

Rząd

„Rząd ekspercki, ponadpartyjny, techniczny to ogromne polityczne ryzyko. Ale albo podejmujemy ryzyko, którego główną stawką jest wcale nie władza jednej czy drugiej partii, ale w ogóle rozpoczęcie procesu odzyskiwania demokratycznej kontroli nad polskim deep state, albo pozostaje nam bierne czekanie na wybory, które skończą się wynikiem PiS-u na poziomie Fideszu i wynikiem Korwina na poziomie. W dodatku przy pełnym zachowaniu obecnego status quo, jeśli chodzi o pozostawanie polskiego deep state całkowicie poza demokratyczną kontrolą.”
Nie mam nic do dodania poza tym co powiedział wczoraj Pinior. Wydarzenia w redakcji Wprost utwierdzają mnie w tym przekonaniu.
Parasol już nie ma znaczenia. Za późno by nim sobie głowę zawracać tym bardziej, że od lat jest dziurawy. Trzeba go odrzucić i moknąc, marznąc w strugach ulewnego deszczu budować sobie nowy dach. Nie ma innego wyjścia. Muszę się sprzeciwić. A właściwie skorygować. Kto jeszcze w polskich mediach tak konsekwentnie i tak długo jak Bratkowski pisze o gospodarce? O technicznej stronie tej gospodarki, czyli np. o inżynierach i o naukowcach? A także o „organizatorach” życia gospodarczego?
Nie podoba mi się studioopinii i zapaszek towarzystwa, jakie tam się zgromadziło, ale trzy razy zamilczę, skręcę się w sobie i przeżuję przekleństwo w ustach zanim powiem coś złego na Bratkowskiego.
Nie śledziłem za dokładnie jego losów i nie umiem opisać kolorów i sympatii środowisk, z którymi przez te lata trzymał, ale wiem, że bez niego nie miałbym gdzie zasięgnąć tego rodzaju informacji, które według mnie są tak lekceważone przez bandy niekompetentnych buców z silnym parciem na szkło i waadzę. Bratkowski dla mnie to przede wszystkim edukator. Tym cenniejszy, że tak unikalny w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz